Najgorsze postacie

Postacie, których nie lubicie, napiszcie też za co.

Nie lubiłam na początku Hanny Vetlego, bo taka jakaś wkurzająca była. I Kolgrima zatłuc go to mało. No i Tory bo taka wielka pani, małpa jedna:D

Tora wrrr...
Solve jak on mógł tak traktować Heikego?!!!
Heming Zabójca Wójta za całokształt
Karine jakaś taka przesłodzona mimo tych tragedii....

Ja nienawidzę Ingrid a za co? Nawet nie wiem! Taka zbytnio na siłę zrobiona! i sunniva młodsza, przez to, ze pomiatała Irją i taka fe! była.

Sunniva Młodsza wrrr
Biedną Irją się wysługiwała! <niecenzuralne epitety>

Tak, Sunniva, nieopierzona damulka, też jej nie lubiłam, tak jak Cornelli. I jesze ta, tam Renate czy jak jej tam było. Solve brrr młotek jeden. Jak bym tak wzięla ten pręt, co nim drażnił biednego Heikego to bym mu go wsadziła w... no, w oko:)No i nie zapomnijmy o tym starym dziadzie naszym przeklętym przodku (zadku), Tengelu Złym, za to co zrobił naszemu rodowi.

Właśnie! Ja jeszcze nie lubiłam Taralda. Myślał, że jak jest przystojny to cały świat jest jego. Przekonałam się do niego trochę dopiero jak pokochał Irję i jak w tym lesie "wypchnął" Arego spod drzewa,a sam zginął.

W ogóle Tarald był najbardziej ciamajdowaty ze wszystkich LL.

Niewydarzony jakiś....Może go podmienili po urodzeniu Very Happy

Bardzo możliwe:P

Wcale bym się nie zdziwiła. Nie lubiłam też Eldara

Taki mi się zbytnio przemalowany wydawał. Mam identycznego kolegę...Żal, żal...No, ale wracając do bohaterów. Christel też nie trawiłam...

I jeszcze ta jak jej tam? Mali? tak jej było? matka Christel w każdym bądz razie. nie pasowała w ogóle do LL

Ona miała jakoś inaczej, Mari....Coś w tym stylu...Beznadziejna była

Matka Chrislet to MAri beznadziejna. Oczywiście Heming i Solve to chyab dwa najgorsze typy, ja też nie przepadałam za Sinsiew.

O właśnie jeszcze Sinsew. Taka cholera. Zresztą Tun-sij tez nie była lepsza