Łzawe sceny:(

Albo jak Vanja uratowała Tamlina, a on jej wtedy nie kochał....

no jak się darł na nią matoł jeden

Właśnie głupek się rzucał! Ale później ją pokochał i ma szczęście!

bo jak by nie to wrr na strzepy:D

Jakby nie to byśmy go wykastrowały! Chociaż szkoda by było Wink

Ja sie rozpłakałam jak małe dziecko gdy skaczyła sie pierwsza czesc.
`Zauroczenie`
Poniewaz znalazłam ksiazke w stercie rupieci nie wiedzialam ze sa dalsze tomy.
Tak mnie to tchnelo.
nastepnego dnia wyladowałam w bibliotece i wiesc ze to ma 47 tomow poprosty mnie sparalizowało Very Happy

Ale warto było.

Mnie wzięło jak czytałam historię Dziewic z Vargaby i historię Anciol. No wiem, że była zła i w ogóle, ale płakać mi się chciało.

Nie była zła.
Ona była poprostu słodka xd
Hm...<Mysli>
niewiem popłakałam sie na sam koniec.
Czytałyscie tom o Margit?

47?
Jeśli tak, to ja tak, ale się rozryczałam z głupiego powodu. Margit tak obcesowo "rzuciła nam w twarz" w tej części, że Ludzie Lodu to tylko jej wymysł. Nie musiała nas tak otwarcie uświadamiać.

Własnie.

Albo jak powiedziala ze umysłem powedrowała sobie do gory demonow i spotała sie z Lucydferem.
Wescie proboiwałam coś takiego ze sobą zrobic xd
Ale sie nie udało xd

Mi też nie.
Usnęłam.

Płakać mi się chciało jak Vendel z Taran-gai wracał do Szwecji i stopy stracił.
A i jeszcze jak Anna-Greta witała Shirę.

Jak witała? A co sie wtedy stało?xd

Usnełas?
mnie samocody zza oknem przeszkadzały xd

A ja usnęłam, bo cicho było jak w grobie!

Wiesz, Shira przyjechała z Danielem, A-G. w drzwiach stoi, Daniel przedstawił Shirę i wszyscy w płacz. Słodkie to było. Smile

Dobrze, że ją dobrze przyjęła (ale zamotałam)

Mnie jeszcze rozbroiło jak Lucyfer skoczył.
Normalnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić.

PS. Ja próbowałam znaleźć swoje poprzednie wcielenia:p
Niestety poszło mi nie za bardzo
Z resztą do Góry Demonów też się starałam dostać, ale chyba nie mam zdolności Margit Sad

Mamy!
Tylko nas rozpraszali i tyle.
Na zlocie trzeba spróbować Very Happy

Jak Lucyfer skoczył to myślałam, że się potnę.
Albo jak Viljar i Belinda wrócili ileś tam po katastrofie tego statku...