Chrześcijaństwo, wiara i kościół

Specjalnie z pokłonami dla Mane i Tiril. Już się biorę do pracy i ogarniam forum. =*

Różnica między chrześcijaństwem, wiarą i kościołem jest znaczna. Choć mogłoby się wydawać, że kościół i wiara to jedno, nie jest tak. Problemem nie jej brak wiary [no może nie aż takim] , a księża, którym zależy tylko na kasie.

Temat stworzony do dyskusji religijnych.

Ja chodzę do kościoła co niedziela, ale nie czuję jakieś wielkiej wiary czy coś. Chodzę, bo mama karze. A na mszy zajmuję się pisaniem smsów i komentowaniem zachowania księdza. Jeszcze w 2. gim wierzyłam w Boga, pamiętam jak się modliłam i wierzyłam, że wszytsko zależy od Boga i on kieruje nami. Później coś się zmieniło. Może ja? Nie wiem. Nawet nie umiem określić momentu w którym przestałam wierzyć. Niby znam Biblię, chodzę na mszę, religię itd. , ale nie określiła bym siebie jako dobrej katoliczki, bo robię to bez przekonania. Gdyby nie rodzice to nie poszłabym do kościoła, bo ja nie potrzebuję godzinnego kazania żeby być szczęśliwa. Może to przez SoLL nasze podejście do Boga i Kościoła się zmieniło? xd

Kiedyś bywałam tam częściej;d
Teraz prawie wcale.
Na początku tego ichniego katolicyzmu nie zauważałam, później nie trawiłam, później się nawróciłam, a później (czyli teraz) znowu nie trawiłam.
A na Michala to brak slow po prostu. Nie znam drugie człowieka, który by tak przymulał. Zasypia się po pierwszym zdaniu, a po pięciu kolejnych (ma bardzo długie kazania, pozbawione jakiegoś głębszego sensu) chce się go zamordować.

To zamordujemy go razem.

Ja tez co niedziele do kościoła. Powiedzenie, ze słucham kazanie byłoby sporym nadużyciem, bo zazwyczaj myślę o czymś zupełnie innym (szczególnie jak ksiądz Michał odprawia. To dopiero skłania do ateizmu). Nie powiedziałabym, ze to przez SoLL, bo SoLL przeczytałam wcześniej. Na pewno mogę powiedzieć, że okresy w których w pewnym sensie wierzyłam bardziej, jak i te w których wierzyłam mniej (choć to może sprzeczność) zawdzięczam Tolkienowi i w większym stopniu (szczególnie w drugom przypadku, choć i w pierwszym) forum tolkienowskiemu Elendili, które jest mocno katolickie.

I to bardzo. Dlatego rzadko tam bywam. xd
U mnie jak Marian odprawia [czyli co niedziela] to jest hardcor! Wszystkich ludzi z parafii obgada i koniec kazania. xd

Zajdziemy go w ciemnościach po wieczornej mszy;p

To zapraszam do mojej parafii I msze Tadzia I Huberta trwają ok. 50 min. No chyba że lud się nawróci i się do komunii rzucą Razz

U mnie kiedyś trwały półtorej godziny. xd
Teraz około godzin trwają.

No u nas na szczęście już nie czytają ogłoszeń duszpasterskich.
Chociaż i tak wolałabym już iść na 1,5 godziny u Tomasza niż 1 h u Michała.
U niego na szczęście zaopatruje się w Mp3, a podpis i tak zgarnę.

u mnie trwają po 40-45 minut, ale w sąsiedniej parafii, gdzie będe mieć bierzmowanie, czyli I piątki msze własnie tam, to msza trwa godzinę. a miesiać temu było tak, ze msza zaczęła się o 18, a ja wrociłam do domu po 20...

A ja już po bierzmowaniu parę lat jestem... Do od 2 gimnazjum.
Do kościoła mi mama każe chodzić.

u nas beznadziejnie zrobili, ostatni rok, testy, wybór szkoły a jeszcze trzeba pytania i modlitwy zdawać i chodzić w środku tygodnia do Kościoła.

U nas tak samo.
Weź trzecia klasa wszyscy nauczyciele tylko kartkówki itp, a ty się jeszcze do bierzmowania ucz.

Mnie to na szczęście ominęło, ale pamiętam ostatnie tygodnie przed bierzmowaniem.
Codziennie do kościoła na 2 godziny i same glany łapałam w szkole.

Ale dacie radę laski.